28 lis 2024

Na dole jest wózek
Pod nim mokry chodnik
Nad nim człowiek
Z brzydkim plecaczkiem
Brzydko ubrany
Z brzydkim wyrazem twarzy
Na wysokości łopatek
Zagięty w pół do przodu
A głową odchyloną w lewo
Umieszczoną obok drugiej głowy
Należącej do tej, która między nimi
Jak odwieczny łącznik z ziemią
Z niemym i ślepym wyrazem twarzy
Z kręgosłupem bólu przypiętym do zamglonych okularów
Tak, żeby je obie można  było
Jak oliwki
Zgrabnie  przebić wykałaczką
Na górze jest 
Mokre niebo