22 cze 2025

Istnieje wyraźna granica
Na pewno istnieje
Jak nie wierzyć
Wszystkim
Ponoć biegnie
Przez drogę
Rzekę
Górskie pasmo
Oddzielające
Prawdę i piękno
Od brzydoty i kłamstwa
Między prawą i lewą półkulą
Komory i przedsionki

Ponoć biegnie
Choć chyba zbyt szybko
Dla mego wzroku
Splątanego niczym krzew róży
Z zasiekami kolczastego drutu

A jeśli czasem wydaje mi się
Ze widzę
To jak nagiego więźnia
Z podziurawionymi kulami
Plecami

Cyrograf in blanco

Więc jest
Kropla krwi
Do której życie
Dopisze tekst


17 cze 2025

W lesie słonecznym
W poulewnych obłokach
Wśród liści tańczących kroplami
Oczu zadziwionych dwie pary
Rosą oczewiwania rzęsy obciążone
Źrenic konstelacje wirują
Od orbity oderwane czasu
A kołysane jak w wietrze kwiaty
To uderzą w siebie pieszczotliwie
To uciekną w zbytecznym poplochu

15 cze 2025

A gdyby głód
Mówił...
Czy plątałyby mu się pojęcia
Metafizyki
Emocji
Biologii
Spojrzałem na kwiat
Żywi się słońcem
Spojrzałem na nienawiść
Żywi się krwią
Spojrzałem na wiatr
Żywi się pustką

4 cze 2025

Hycel dzieci

W latach dwudziestych dwudziestego wieku
w Rosji było około siedmiu milionów
bezdomnych dzieci...

Zanurzam się w ich serca
Rozpoznać, co chowają po kieszeniach
Norach, gdzie śpią
Wągrach bólu
Niedogojonych ranach marzeń
Poczuć jak głaszczą
Obtłuczoną sino
Emalię garnuszka
Po rodzicach
I... moje szwy
I... siatka na motyle
Mocna
By zapomnieli
Że istnieją