19 sie 2010

Na wielkim wiecu mrówczy lud
Chciał pojąć słowa: "mrówczy trud"
Zdań było tyle, co argumentów
Od słów na wiatr do monumentów
I nikt nie milczał wśród mówców mrówczych
I nikt nie zważał, że w brzuchu burczy
Temat ze wszech stron drążyli, dzielili
Trudność tematu uwypuklili
Aż padły słowa- to niesłychane
Że: "co zbadane, no to zbadane".
W wiejskiej parafi ksiądz cny żył
Niestary, schludny i ubogi
Wierne owieczki kochał, chrzcił
Niewiernym zaś przyprawiał rogi.