27 lut 2011

Kościół?

Coraz częściej dociera do mnie fakt, albo też zwiduje mi się fakt, że nasze kochane kościoły chrześcijańskie, to nie żadne kościoły, a jedynie odłamy jednego Kościoła. Prawdą jest, iż elity tych odłamów zrobiły wiele, alby przypisać sobie unikatowość i hiperbliski związek z Jezusem historycznym. Rzeczywistość wydaje się jednak i smutniejsza, bo trudno zagłuszyć mi w sobie zażenowanie postawami chrzescijańskich oficjeli od dwu tysięcy lat, kiedy to nasz Zbawiciel ufundował cudowną przestrzeń Miłości; i radośniejsza- bo rany zostały zadane jakby powierzchownie, niewprawnymi rękami kiepskich szermierzy i unaczyniona tkanka Kościoła pozostaje żywa. I nie przeszkodzi temu, ani wiara, czy niewiara w Niepokalane poczęcie, ani wiara w transsubstancjację, czy konsubstancjację, bo są to tylko nasze krzywe ramki dla najgłębszej prawdy, że Bóg w każdej chwili kocha nas miłością głębszą niż jest w stanie wyrazić najbardziej wzniosły dogmat.
Życie
Jak oddech lub mrugnięcie
Co dotlenia lub nawilża
Nie rozumiejąc celu i przyczyny
Proces, co się nie da zamknąć w słowie
Niesie w sobie łańcuch sięgający wieczności

21 lut 2011

39 lat

Nudzą mnie młode kobiety...
Nudzą mnie... Niestety.
No, chyba, że chodzi o ciało,
Cóż, tyle mi jeszcze zostało.
Pod nietrwałą taflą teraźniejszości
Dudniącą ciszą pulsuje głębia czasu

Pływają w niej ludzie z papieru
Oraz innych tradycyjnych materiałów

Lecz figurowi łyżwiarze elokwencji
Chyba się boją ich wzroku.

20 lut 2011

Rozpostarty w fotelu plakalem,
Gdy Tuco biegal po cmentarzu.

( Matko legionistow wszystkich czasow
Spokojną ręką gładząca przerażone twarze
W swym cichym domu pod ziemią
Oczekujesz dzieci nieczystych, zhanbionych twą pychą i żądzą.
Wojno przeklinam cię w prezydentach,
marszalkach, ministrach i królach.
Przeklinam w tradycji, honorze i przodkach,
w narodach, granicach, plemionach.
W religiach, postępie i racji.
Przeklinam twe klamstwa, zniewagi, obłudę,
Twe zabojstwa, męczarnie, grabieże.
I w sobie przeklinam cie wojno,
Bo lękiem me oczy zasnuwasz
A przyszlosc malujesz mi czarną
Mych dzieci, mych wnuków, prawnuków. )

Tysiące swieżych grobów
Wokół kamiennego placu
I nie można nic tutaj znaleźć
I nic zrozumieć nie można