29 kwi 2024

Lepiej być nie mogło

To widomie śmieszne
Dwie bardzo śmieszne
Niezbyt funkcjonalne
U dołu tak samo
Ile na tym można przebiec
Pięćset kilometrów?...
Ale sobie się podoba
Bo pomyślało
"podobanie się"
Albo nie
Bo na odwrót
I pomyślało koło
I chyba to jest horyzont
Owszem śliczny
Pomyślało głową
Jakby kulą u góry
Dosyć śmieszną
I pomyślało teorię i praktykę
Żeby ta kula nabrała powagi...
... czyli czego?
Napisałem list do siebie sprzed lat
Uzbierało się już sporo
Niemądrości do przekazania
Coś o pięknie kwiatów
I brzydocie świata
Harmonii strumienia
Wystrzeganiu wody z kranu

Na szczęście spaliłem ten list
Nie przeczytawszy
Chyba chciałem odpisać 
Temu człowiekowi

Ale skoro nie otrzymałem odpowiedzi
To list nie doszedł
Lub adresat był nieznany

28 kwi 2024

Niedługo zamykamy

Zamówiłbym coś
Coś bym schrupał
Mięsiste jędrne lato jako przystawkę
Potem czas - kruchy, lecz soczysty
Na deser zaś aksamitny i nieco wytworny
Koniec świata
Ktorego ozdobą i zwieńczeniem 
Byłaby aromatyczna filiżaneczka
Niebytu

Rozstrzelanie głosek

Wyprowadzano je grupami
Przedniojęzykowe
Te odważne, co to śmierci się nie boją
I zawsze brzmią pryncypialnie i zasadniczo
Tylnojęzykowe, które wychowane w koniunkturalnych rodzinach
Protest artykułują zdawkowo i w woalu
Potem zwarte
Poświęcające własne myśli
Dla wzniosłej, choć niedoskonałej idei
I zwarto-szczelinowe
Które choć chcą pozostać sobą
To znieść nie mogą łajdactwa
Więc syczą jednym głosem
Ze zwartymi nadrabiając miną
Szczelinowe, które urodziły się
Niezadowolone, i niezadowolenie to bywa trafne
Ale zmęczone, już jedynie spryskują
Łąkę rzeczywistości goryczą
Płynne, co na złe czasy trafiły ze swym oportunizmem
I żandarmi schwytali je na ulicznej pyskówce
Drżące zimnym świtem
Że ich niezgoda komuś zaszkodzi
Że bocznym, chociaż
Nie myślą nic zdrożnego, bo nie myślą nic
Albo środkowym, co przypodobać chcą się każdemu
Bo wszędzie widzą kawałek prawdy
A na końcu półotwarte
Filozoficzne anegdoty o miłości

Ustawili je wszystkie w szeregu
Jak ustawia się piosenkę do zaśpiewania
Strzelali, jak strzela się do słownika
Przebijając jak najwięcej znaczeń
Żeby uzyskać polifonię bólu
Ale strzelający nie wiedzieli
Że polifonia zapętla się w liryczne fugi
Gdzie znaczenia odradzają się
W brzmienia nieznane
Tajemnice

12 kwi 2024

Wiosna

Gdy sięgasz po kwiaty
aby pchnąć je na świat
I nasycić głód
Co wchłonie je 
I miotając swoimi siłami
Rozrzuci we wzory
Nie w Twoim już władaniu
Sandro namalował Cię
spokojną, pytającą
a pewną i pełną siły
I prawie banalnie
Chciałbym na tym obrazie
Kiedy wsuwasz w nie pełne wdzięku palce
Być kwiatami

W ciemności czas jest wygięty w łuk
Jak tęcza
Albo jak szyja
Napięty i dobrze widoczny
W swojej tajemnicy
Ciało w nim brodzi
Choć nie czuje dna
Usta szukają źródła
W uderzeniach serca

Przestrzeń w ciemności
Granice ma w unoszącym mnie zapachu
Każdy z wymiarów
Staje się pieszczotą
Niewidomą
Gąbką, co wchłonęła ocean

Ślimak głową muru nie przebije
Nawet nie wiem, czy by chciał
Mógłby ćwiczyć na ścianie swojego domu
Choć głupio by to wyglądało
Więc chyba nikt tego nie widział
Pewnie przebija jakoś pomału
Bo przecież i tak nie gra roli
Prędkość, którą tak się szczycimy
Ocierając zakrwawione czoła
Skoro jutro w zasolonych męczarniach
Zginą tysiące niemych rewolucjonistów

Tutaj małymi nóżkami wspinałem się na palce
Kładąc 50 groszy
By sięgnąć po landrynki
Nieskończenie słodkie, malinowe
Zlepione w jedną masę
Jak ból i rozkosz
Odwracam się plecami
Widzę czas
Fantomowe ściany domu rodzinnego
Dziwnie pachnącą farbę
Za grubo pomalowanymi szczeblami łóżeczka
Ledwo trzymającą się na ekspresjonistycznych
Pajęczych nogach
Szafeczkę pełną tajemnic
Jak wtedy wszystko
Tryptyk luster toaletki
Tapczan jak mała łąka
Radio z gramofonem szafa i piec
Wszystko zapomniałem
I pośród tego Ty Mamo
I cisza
Albo bajka o małym misiu
Co miał iść do sklepu po jajka
I ja czekający, aż będę takim misiem

A Evaristo Estanislao Carriego

Zamknięto Cię w czterech minutach
A pierwsza minuta jak portret eksponowany tłumowi
Jak podróż z płaskowyżu w środku Europy
Do perlącej się falami nut La Platy
Jak lont wetknięty w bombę serca
Gotowego na wybuch
Druga minuta jak odważne zdzieranie masek
Przez moczary rozczarowania
Piaszczystą ścieżką do morza zdziwienia
Trzecia minuta jak pieszczota wyczekana
Co spadła choć nie wiadomo, skąd
Mocna i liryczna
Pewna swego, a leniwa jak kot
Czwarta minuta jak lont iskrzy
Miłość! Uciekajcie, uciekajcie!
Lecz wtem; stop, ogień już w sercu
Nie ma dokąd uciekać
Niech wybucha
Niech płoną deski
Topi się kurtyna
Parkiet spopiela
Dłonie pocą
Szybciej
Czasu tak mało
29 lat

6 kwi 2024

Życie mieści się w szafie
Między półką ze zdartymi dziecięcymi rajstopami
A ulubionymi spodniami
Których już nie powinienem nosić
Gdzie skarpety próbują udowodnić
Że mam zgrabne stopy
A szaliki coraz szczelniej otulają
Moje słowa
Płaszcz czeka, aż jesienny wiatr
Zawoła, że ma sens
Bezbarwna koszulka
Spodoba się na zawsze
Marynarka czeka, aż elegancko
Okryje serce

1 kwi 2024

Pierwsza transplantacja miłości

Kwartalnik "Współczesna medycyna uczuciowa" donosi, że grono samozwańczych badaczy związanych z Konserwatorium Muzycznym w Violin, w stanie Tuba, dokonała pierwszego na świecie przeszczepu miłości. Po zeszłorocznym udanym przeszczepie pozytywnego myślenia, naukowcy postanowili podnieść poprzeczkę. Od początku oczywiste było, że aktualny eksperyment obarczony będzie większym ryzykiem niepowodzenia. Pozytywne myślenie okazało się stosunkowo łatwe do ekstrahowania. Również dawca i biorca, czyli kanarek i cytryna posiadali morfologiczne podobieństwo zwiększające szansę na pozytywny finał przedsięwzięcia. Co prawda cytryna z oczywistych względów, była źródłem trudnym do zebrania wywiadu, ale wywiad przeprowadzony z jej konsumentami pozwolił skonstatować, iż była to jedna z najsmaczniejszych cytryn, jakie spożyto w przedmiotowym kręgu kulturowym. 
Zachęceni badacze stwierdzili, iż optymalnymi dla obserwacji przedmiotami eksperymentu będą kot i mysz. Jako dawcę wyznaczono kota, a jako metody ekstrahowania zabawy kłębkiem wełny, następnie wełnianą nitkę przepuszczono przez mysz i czekano na wyniki. Od początku zaobserwowano konflikt serologiczny kociej miłości z mysim lękiem. Mysz odrzucała miłość, ilekroć na ekranie tomografu zobaczyć można było obraz kota. Sytuację poprawiło nieco przyczepienie kotu uszu Myszki Miki i nacieranie go serem, prawdopodobnie jednak ser przedawkowano, gdyż kot zapadł w śpiączkę W efekcie mysz zaczęła wykazywać oznaki przyjęcia przeszczepu, spoglądając z klatki tęsknym wzrokiem na kota. U kota zaobserwowano z kolei nie zaburzony przebieg fal mózgowych, wszystko wskazuje więc na to, iż w celu przebudzenia wystarczy podrapać go za uchem. 
Kłębek wełny wykorzystany w eksperymencie nabył na aukcji internetowej bogaty kolekcjoner ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W rozmowie z mediami zdradził on, iż nici zamierza użyć jako osnowy dla dywanika, z którego będzie korzystał, jeśli zechce spojrzeć na świat z perspektywy miłości...