28 wrz 2023

Jaskinia platońska

Na ścianie jaskini cienie tańczą zgrabnie
A  obrazu naprzeciw patrzą niewolnicy
Zebrani celem kochania z całej okolicy
Czekają aż zaćma chuci od oczu im spadnie

Na chropawym granicie igra para śliczna
Cienie się muskają, całują, ściskają
Do ust winne grona wzajemnie podają
Aż tchem zapartym ktoś szepnął: to miłość platoniczna


24 wrz 2023

Wiosną drzewo
Szeptało do ptaka
Nie wij w mych gałęziach gniazda
Złamią się z zimna kiedyś

Szałas z łozy
Dawał odpór wiatrowi
Nie przedrzesz się 
Przez me głazy

Na pojedynek
Słowa serce wyzywały
Nas jest wiele
Chodź, walcz z nami

21 wrz 2023

Adam

Sięgnij kochana do tej gałęzi
Niech zobaczę twoje ciało
Rozciągnięte między
Niebem i ziemią
Jak tęczę
Nad mokrą po deszczu łąką
Kucnij miła
Do tego jabłka
Dojrzałego, co leży
Wśród traw
Twojego łona
Niech zobaczę arabeskę Twych krągłości
I zapłonę jak krzew
Sięgnij piękna
W zanadrze
Po to jabłko
Co bije ciepło pod twymi żebrami
Niech je ucałuję
I utonę w nim
Jak w falach potopu
Jabłka, które chciałaś mi dać 
Nie dawaj
Już nic więcej wiedzieć nie chcę
Na ułamek sekundy
Skalna dłoń
Zawisa nad bębnem
Ludzkich emocji
Jeszcze nie wie
W jakim rytmie
Uderzyć
Wyzwalając
Krótki i wysoki krzyk kobiet
Czy barytonową bezbronność mężczyzn
Jeszcze tysiące palców
Nie potoczyły się
W dół doliny
Ale melodia 
Zawodzącej harfy
Trwa w ułożeniu palców
A dźwięki płyną wszystkie jednocześnie
I nie pozwalają dostrzec
Niuansów
Różnic
Rozdźwięków

17 wrz 2023

Na płyciźnie strumienia
Dryfuje niewielka rybka
Lekko wygięty ogon
Jakby filuternie
Leży na plecach
Chyba odpoczywa
Jedną płetwę skrzelową
Zalożyła na brzuch
Jak starszy pan na ławce
Opala się chyba
Czyli można być
Śmiesznym, choć martwym

Telegram

Otrzymałem telegram od życia
Najdelikatniejszy pergamin
Pachnący kwiatami
O świcie 
Przy górskim strumieniu
Otwieram go drżącymi dłońmi
Nie jesteś człowiekiem - stop
Nie udawaj - stop
Opieram się na przednich kończynach
Zanurzam pysk w wodzie
Jest smaczna

15 wrz 2023

Kruche nitki skrzydeł 

Zatrzymane w pół oddechu 
Ulotny gest na zawsze 
Odziany w formę

Spojrzenie 

Tak samo zalotne

Tysiące lat

Zakrzepłe pragnienia

Emocje jak chmury

Na iluzjonistycznych freskach

Czułość, którą nalałam

Kochanemu

Bo miłość

Jak bursztyn

Oddała mnie

Bezbronnie

Zatrzymała pewnie

W niepewności

14 wrz 2023

Eskimosi

Niełatwe ich życie
Tysiąc słów na śnieg
A na czułość
Tylko iglo
Radosne twarze wtulone
W futra
W lęku
Przed wiatrem i miłością
Łzy mimowolnie
Zagubione wśród płonących
Płatków słońca
Chcą czasem mówić
Ale krótki dzień
Ucina słowa
Jak focze płetwy
Tylko nosy
Przez mgnienie 
Wciągną
Bliski zapach
A nogi już w bezmiernej pustce
I ciszy
Więc ze wstydem 
Futrzaną rękawicą tożsamości wskazują
Świeżo spadły śnieg
Choć znają jego tysiąc nazw