26 kwi 2023

Hefajstos i diament

Bóg, co swej kuźni
Opuszczać nie zwykł
Spogląda na morze lawy
Co życie daje i bierze
Aż w sercu mu poczyna się drżenie
I wnętrze rozdziera
Więc sięga rękami do serca
Wyjmuje je dłońmi twardymi 
Martwymi od miecha i młota
A w nim
I słabość i siła i piękno
I puścić się boi i trzymać
I śmierć, którą dźwigał topnieje
I ręce miękną w zachwycie
Bo diament co rodził się
I płonąc szeptał tajemnice
Istnienia się bał
Lecz pulsował
Ogniem tworzącym wulkany
Wybrał serce kowala
Na narodziny zachwytu








18 kwi 2023

Porwanie Heleny



Piękna jesteś Heleno
I piękne jest niebo w twych oczach
I piękne twe nogi i ręce
Biegnijmy przez sad oliwny
Ukój mój ból skamieniały
Zbiegnijmy przez skały ku morzu
I dalej mostem tęsknoty
Płyńmy nad falą zdziwienia
Aż nad pamięci odmętem 
Uniesie nas Pegaz
W nieznane

Może

We śnie wszystko prostsze
Wędrówka to wędrówka
Lot to lot
Wirujące stroje to ptaki
Więc
Mógłbym podnieść wzrok
Spojrzeć na łodzie nad miastem
Na żagle pchane miłością
Ale na powiekach namalowałem źrenice
Lepiej nie śnić o człowieku
Ze dłonie rozpuszczą się w pocie
Oczy rozpłyną we łzach


Lepiej śnić o muzyce
Jak nie ma znaczenia
O wyrazach i ich bezbronności
Powietrznej tęsknoty
Łatwiej

17 kwi 2023

Pogłaskał szorstką sierść
Wsiadł do łodzi
Woda przypływu poruszyła kadłubem
Wiosła plusnęły o wodorosty
Na spienionej tafli krótkie skomlenie
Cicho już, cicho
Dalej przestrzeń i woda
Do połowy kadłuba
Do połowy brzucha
I fale
Bez skomlenia
Niosą łódź

10 kwi 2023

Rzecki bracie

Śpij Ignacy
Pozdrów Katza
Stach podobno jutro wraca
I odbity żydom sklep
Pani Stawska piecze chleb
Któren od jutra na Dobrej i Tamce
Mają odbierać żołnierze-powstańce

Izabela Łęcka

Blaszka jak puch
Na piersi delikatnej jak mgła
Jak klatka, co bez wagi
Mieści napuchłą bólem stal
Bądź spokojny mały
Świat nie chce twojej zguby
Jeśli chcesz, chwycę cię za rękę
Spójrz, kwitną leśne kwiaty 
Próchnieją pnie pełne życia
Słońce prześwieca przez chmury 
Niewiedzy, co się perli jasnością
I obłoki buczyn przedwiecznych
Czy drżysz z zimna
Czy od wzruszenia
Poprawię ci włosy nieliczne
Popatrz lecą ptaki
Nie pytają nikogo o cel
A układają się w senne obrazy
Tak, możesz odcisnąć dłoń
W glebie pachnącej wszechświatem
I możesz łzę wytrzeć w kamyk
Który nikogo nie rani
Bądź spokojny mały

3 kwi 2023

Pełnia

I

Pytasz, czym dla mnie jest pełnia
Twarz Księżyca jest jasna
Oświetlona Słońcem
Raz w miesiącu
Bez lęku
Cała
Odkryta
Bezbronna
A ja przecież
Tylko człowiek
Szczęśliwie, gdy jestem
W pierwszej lub ostatniej kwadrze

II

Rzecki poczuł pod stopami błoto
Ale jakieś dziwne
O różnej gęstości
Zachwiał się i zobaczył
Że stoi na człowieku
Nie trzeba deptać
Niemiec też człowiek
Usłyszał
Też człowiek
Usłyszał
Człowiek

III

Wspólne spojrzenie
Na Księżyc
Bez lęku
Bezbronne
 

Savoir vivre

Kiedy jesteś ze sobą
Pamiętaj o podstawach kultury
Jeśli jesteś starszy
Ustąp sobie miejsca
Ukłoń się pierwszy
Kiedy gdzieś wychodzisz lub wchodzisz
Puść się pierwszy w drzwiach
Wypada, abyś czasem poczuł się ważny
Jeśli pada deszcz
Nieś nad sobą parasol
Będziesz czuł, że troszczysz się o siebie
Jeśli się przedstawiasz
Rób to z zachowaniem tytułów i dokonań
A jeśli ich nie posiadasz - z wyrozumiałą życzliwością
Jedz nożem i widelcem
Nie po to, żeby ulegać konwenansowi
Ale, żeby być ponad nim
Noś chusteczkę
Będziesz mógł ją sobie zaproponować
Gdybyś ze wzruszenia nad swoją kulturą
Rozpłakał się
Konwersuj ze sobą
Na niezobowiązujące tematy
Pamiętaj, że nikt nie lubi ludzi przemądrzałych

2 kwi 2023

A gdyby dziś
Na krzyżu
Dwutysięczny raz nie umarł
Bóg
Ale poszukujący sensu
Nadwrażliwiec...
Gdyby ptaki, ryby i kwiaty
Miały sens, dla którego nie trzeba
Żyć, umierać i zabijać
Czy kochałbym Cię mniej
Synu Marii i Józefa

A gdyby zasłona się nie rozdarła
Straże nie przelękły
Ziemia nie pękła
Płakałbym słabiej
Nad Judaszem

Snami wyściełane dłonie
W nich serce, jak żywy aksamit
Stopy we łzach zanurzone
Spojrzeniem obmyte ramiona
Powietrze we włosach szumiące
Palce zranione bezwiną
Oczy jak znaczeń tysiące
Kroki w mych marzeń gęstwinie