Długopłaszczy żyd tyłem do pustyni
Odczytywał znaki na barwnym billboardzie
Chwytał garście piachu palcy zgrzybiałymi
Obmacywał blizny po minionym trądzie
Jak miedziany miraż pustynny, migotliwy
Zapach zwoju, szum głosów, pieczenie policzka
Pocałunek matki, wspomnienie jesziwy
I głęboko pod skórą słowiańska kantyczka
Na zdjęciu kobieta i dom i samochód
Wygodny i eleganki kolor: czerń i biel
I jakieś napisy wokół
I sprayem Erec Israel