17 lip 2021

Bóg i człowiek

 Z człowiekiem było tak

Na początku Bóg stworzył australopiteka, i co prawda uznał, że jest dobry, ale nie na tyle dobry, żeby otrzymać pełnię Objawienia, więc wyginął go Bóg z całej Ziemi. Następnie próbował z różnymi wersjami homo, z których najbardziej pragmatyczne okazały się okazy sapiens, a że Bóg prawdopodobnie jest Żydem, to w odróżnieniu od pozostałych gatunków Bóg im błogosławił, aby zaludniały, niszczyły Ziemię i mordowały... Nie żeby inne rasy Bogów, były lepsze. Sapiens otrzymał też pełnię objawienia; a by trochę pchnąć do przodu ten zawierający błędy dziecięce produkt, posłał Jezusa, pokazującego, że życie i śmierć miewają sens...

18 cze 2021

2040

Nie masz zasłonietej twarzy, identyfikacja  23077212930 , wystąpienie trzeci raz, anihilacja, autoryzacja, done  


19 maj 2021

Noc

 I

Tuż przed snem 
Koleżanka przysłała mi zdjęcie pierogów
Były pyszne


II

W środku ciemności
Głośno gaworząc
Idą przez wieś
Nie byłoby sensu o tym pisać,
Gdyby miały szczęśliwie dojść do celu...
A jednak tak się stało


III

Śni mi się moja szkoła
Cztery gmachy w stylu angielskiego gotyku
Ustawione w prostokąt, ale nieco oddalone od siebie
Pośrodku park kasztanowców pozbawiony ludzi
W parku ja i moja pani z geografii
Taka delikatna
I taka bliska




3 maj 2021

Siedząc na brzegu pradoliny

Tysiącami lat przodkowie wędrowali, tak jak płynie woda, z dolin żyznych i ciepłych w góry mroźne i bogate w złoto... Nie po złoto parli jak łososie, lecz by zginąć zabijając. Ufali, że niszcząc twardych i nielicznych ludzi gór dają pokój swojemu ludowi. Potem rzeki odwróciły swój bieg i płynęły wprost do wielkiego morza omijając nasze doliny, a ludzie gór razem z rzekami wstąpili do kraju, który zmienił się w raj zboża i zwierzyny; rozrośli się i wzbogacili i zaczęli napadać ojców i mordować ich. Błękitna woda naszych jezior zmieszała się z krwią, a mądrość przodków okrzepła w kruchej skale...

8 kwi 2021

Coraz słabiej widząc

Przewracając strony rzeczywistości
megalomańsko wyszukuję siebie.
Choćby najmniejsza wzmianka...
W końcu znajduję.
Na ostatniej stronie wyklejki
żuk zatopiony w bursztynie...
Jeśli to ja,
to chyba przeczytam.


11 mar 2021

Hostel

Ciemno jeszcze i nawet nie słychać kropli deszczu rozbijających się o liście, ani cichego westchnienia liści usiłujących stawiać im opór. Ciemno jeszcze i w swoim singielskim, ciepłym i wymagającym już wymiany pościeli - łóżku Roman przewraca się na drugi, ten jeszcze nie wyspany, bok. Pechowo dla biedaka, muzyka, którą ustawił wczoraj (jak zresztą codziennie) jako budzik - nie ustaje w swoim łagodnym, choć jednoznacznie wzywającym brzmieniu. "Zawsze muszę być spóźniony..." - mruczy do siebie, ubierając coś na kształt długiego szlafroka z kapturem. Poprawia po omacku włosy i wychodzi z pokoju, drzwi zamykając na klucz z numerem sześć. Rozglądając się po pustym korytarzu, chowa klucz do kieszeni i rusza... "Czy dzisiaj są w planie ludzie?" - przychodzi mu do głowy i ta myśl nie potrafi go opuścić przez długą chwilę. Za mijanymi oknami, w rozpuszczonych poranną mgłą pierwszych promieniach słońca wynurza się z mroku ziemi ogród. Romana bardziej zafrapowały jednak szeregi dębowych drzwi; niewątpliwie były stare, może nawet bardzo stare. "Ciekawe, jak długo mogą takie ciężkie drzwi wisieć  na zawiasach zanim opadną i otwieranie ich stanie się trudne, albo niemożliwe? Dziś chyba wszystkie zamknięte... Dobrze, że moje działają." - pomyślał. Na półpiętrze wymienił  spojrzenia z jakąś dziwną kobietą, zawsze pozytywnie go to nastrajało. "Chyba tylko ja dziś spałem w hostelu!?" - zawołał żartobliwie do jedynych otwartych na parterze drzwi i, nie czekając na odpowiedź, ruszył dalej. Na końcu korytarza zatrzymał się przy oknie i popatrzył na zewnątrz, ostatnie krople deszczu splatały się w locie tworząc z wyciągniętymi ku nim kłączami roślin jednolite formy. Było to bardzo niecodzienne zjawisko, a dzisiaj - z unisonem męskich głosów w tle - wyglądało wyjątkowo dobrze. Podszedł do tabliczki z napisem Sacristia i otwarł jedne z zamkniętych drzwi. Tutaj słowa: "...laetetur Israhel in eo qiu fecit eum et in filii Sion.." brzmiały już bardzo intensywnie. Wyłączył odtwarzacz i w zapadłej nagle ciszy poczuł się samotny. "...exultent in rege suo." - dokończył. 

Wszedł do prezbiterium, po gotyckich pilastrach spływały strugi deszczu, bosymi stopami, przez warstwę wody wyczuwał krok po kroku wypolerowane przez czas kamienie, czaszki, słowa i szedł bardzo powoli rozmyślając, czy to dobrze, czy źle, że zawiasy wytrzymują tak długo. Dotknął palcami mokrego ołtarza podniósł do góry dłonie i pomyślał: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata." Zaskrzypiało kilka ławek. "Uff "- stwierdził z radością - "Byli dzisiaj w planie ludzie"



Niech Izrael się cieszy swym Stwórcą, niech synowie Syjonu radują się swym Królem.


19 lut 2021

Amy

Która starałaś się być, kim chcieli inni

Módl się za nami

Która byłaś za delikatna, na to czego chciałaś ty

Módl się za nami

Do której wyciągali kamerki zamiast rąk

Módl się za nami

Przez Pana naszego

Amen

13 lut 2021

Podstawek czułości

Stopnie strun
Kolumny palców
Chmury oddechu
A w celli pozbawionej dachu - dźwięk
Usadzeni w półkolu bezbronni bachanci piękna
Wyciągają przed siebie miecze smyczków
Zapamiętale ostrzone do beznadziejnej walki, 
Którą tak, czy inaczej - wygrają

Szczęśliwi jesteście muzycy,
w skoku w przepaść bez powrotu
Gdzie jak ulepione z etiud i sonat komety, 
Płoniecie przemieniając takty w abstrakty
A ćwierćnuty w przedświty