10 kwi 2009

Wielki Tydzień

Na dno den piekła Wśród wycia katów Gdzie rana wściekła I świsty batów Na szczyty nieba Bez oczu kłucia Gdzie wilgna gleba Łez nie odrzuca Do czyśćca głupców Ciebie niepewnych Do szczęścia kupców Na wszystko gniewnych Pchnąłeś mnie Panie W miłości dziwnej I zmieniasz w kamień Góry Oliwnej