21 kwi 2014

Wykradziony

Przyszli w nocy i wykradli go
Wzięli na ramiona i nieśli do Galilei
Gdzie mieli się spotkać
Idąc wspominali swoje kłótnie, zaparcia, ucieczki
Swe rany po kamieniach, po ogniu i gwoździach
Spalone wsie gdzie ludzie na palach i kołach
Swoje wnuki ciągnięte w kajdanach
Swoją grozę, swe lektyki, swe stosy
Swe ikony deptane i czczone
Swój gniew purpurowy
Swą dumę...
Swoją niemą granicę rozumu
A na miejscu już czekał On
I Maria i druga Maria