26 mar 2016

Obcość Boga

I

Kiedy wisisz na krzyżu
Podają Ci ocet do picia
Na kiju
Raz długim
Raz krótkim
Ale nigdy bezpośrednio ręką
Jakbyś ich miał ugryźć
Jak zwierzę, co na granicy śmierci ostatnim odruchem rozszarpie rękę oprawcy
Jakbyś miał rozedrzeć mięso ścięgien i mięśni
I udowodnić, że jesteś człowiekiem
Lecz Ty wolisz powiedzieć
Wykonało się

II

No i przecież nie myliłeś się
Chociaż chrupanie i trzask łamanych goleni
Był dopiero za chwilę
I nie spotkał Ciebie,
Ale piórem ewangelisty mówisz
Wykonało się
Chociaż najdrastyczniejsze sceny nowego przymierza ominęły Cię bezpowrotnie
Jakbyś chciał powiedzieć
Znowu mnie nie rozumiecie
Czy może być ból większy niż samotność
Czy może samotność być większa niż obcość przed Bogiem

III

Wykonało się
Właśnie teraz gdy naciskam klawisze
Z głową wypełnioną ołowiem
Unoszę się do Twojej twarzy
Całuję krew krzepnącą na policzkach
I szepczę
Pragnę
Zmartwychwstań