Twe delikatne szydła i popychacze
Przebijają czarny aksamit
Krew i woda
Lekkimi nićmi spływa
Na obrus świata
Moje ciało
Staje się nie moje
Jak płótno, na którym prawda
Staje się rzeczywistością
A twoje dłonie w innym świecie
Wyplatają moje dzieciństwo jesienią
Dorosłość latem