25 paź 2008

.
W parnym skwarze tych czasów
Mężczyźni w poszukiwaniu chłodu
Chętnie zbliżali się do kobiet
Przemierzali ustami antypody ich stóp
W atolach ud parowce na wiele dni
Wygaszały przepalone piece
i mężczyźni z sekstantami w dłoniach
Mogli ustalać słuszność ułożenia piersi
Bezwietrzna pogoda nadto usprawiedliwiała
Czułe błąkanie po piaszczystych wzgórzach pośladków i dolinach cienistych pleców,
Aż burza z piorunami i wybuch wulkanu z trzęsieniem ziemi
Szarpnęły tą Mezopotamią
Niosąc na falach baryłki rumu pełne snu
I aż chłód i lęk i ból i wdzięk
zmieszane w wirach namiętności
spłynęły aż do dna.



.