Stopa
Kropla deszczu
Tocząca się po dachu
Do rynny losu
Nieuprawniona metafora
Serca
Posklejanej skarbonki uczuć
Pod tym nagniotkiem
Jest moje odrzucenie przez ojca
Nigdy go nie usunę
Nie chcę być
Jak on
Spękane pięty
To rozpadłe serce
Dziecka gonionego
Przez rówieśników
Delikatna napięta skóra
Co wygląda jakby miała prysnąć
To ja dzisiaj...
A stopa działa
Asekuruje mnie
I podnosi