Przypływ, wiesz
Nie zabiera poetów
Zabiera tylko wiersze
Poeci siedzą na brzegu
Patrzą w dal i nucą
Piosenki bez słów
Otaczają ramionami
Krągłe biodra kobiet
Chwytają kamienie
Próbują je opisać
Potem rzucają w morze
Swoje serca przywiązane
Do kamieni
A wrzos schodząc
Ku falom chwyta je
Głaszcze szorstką delikatnością
I szumi
Łagodnym oddechem
Spełnionej tajemnicy