23 paź 2023

Danae

Brała właśnie prysznic
Kabina, jak cela z brązu
Żadnego westchnienia
Żadnej łzy
Płomienia w oku
Bezwiednie
Gąbką
Kokietuje boga
A Zeus, jak to bóg...
Przez ścianę spiżową
I już przy niej
Na niej
W niej
Pieszczoty - strugi wody
W sól
W wirze
W głąb
Od palców stóp po uszy
Pocałunki jak wodospad
Od piersi po łono
Co przypiera ją do ściany
I stopiona już ściana
Ciałem omdlałym Danae
Więc unosi ją w dłoniach
Do łoża
I roztapia się deszczem
W każdym atomie jej ciała